Na zdjęciu Wiktoria Korzeniewska autorka bloga Slavicbook

Włosy w słowiańskich wierzeniach

Często nie zdajemy sobie sprawy, jak dużo w naszej kulturze pozostało z wierzeń naszych przodków. Dzieciom do pierwszego roku życia nie obcina się włosów, maturzyści nie ścinają ich przed maturą, dopasowujemy wizytę u fryzjera do faz Księżyca, a zaczynając nowy etap w życiu niejednokrotnie podkreślamy go … zmianą fryzury. Te i inne „przesądy” są pozostałością zakorzenionych w nas wierzeń w magię włosa.


Symbolika fryzury

Długie, rozpuszczone włosy przypisywane były demonom żeńskim, najczęściej wodnym[1], prawdopodobnie dlatego, że w kulturze magicznej włosy nieuczesane symbolizują dzikość, związek z naturą. Z tego samego powodu takie włosy miały czarownice. Wiara, że obcięcie ich pozbawia mocy, była tak silna, że kobietom posądzanym o czary podczas procesów inkwizycyjnych golono głowy. Takie postępowanie zalecali autorzy słynnego podręcznika dla inkwizytorów – Młot na czarownice. Wprawdzie w Polsce został on dość późno wydany i polowania na czarownice nie były tak powszechne jak w innych krajach, ale w niedawno opublikowanej książce Magdaleny Kowalskiej – Cichy Magia i procesy o czary w staropolskim Lublinie mamy opisane przykłady takich procesów. I tu też znajdujemy informację o ówczesnym przekonaniu, że można we włosy wplatać specjalne zioła, które uśmierzą ból podczas tortur i również z tego powodu golono podejrzanym głowy. Co ciekawe, dotyczyło to także mężczyzn.

Jasiek dostał od Rokośniczki specjalne zioła, dzięki którym miał nie odczuwać bólu podczas tortur[…]. Według słów przesłuchiwanego mężczyzny, pomysł z użyciem czarodziejskich ziół sprawdził się wyśmienicie. Zadziałał, mimo że należało wpleść je we włosy, tymczasem został on całkowicie ogolony. Zdążył jednak ukryć otrzymane ziele pod podłogą izby, w której go przesłuchiwano[2]

Skoro już jesteśmy przy kwestii golenia głowy, to w  wielu kulturach rytuał ten oznaczał symboliczną śmierć. Na pewno był to pewien rodzaj przejścia.

Włosy w obrzędzie przejścia

Przekształcenie statusu człowieka w kulturze słowiańskiej wiąże się z czynnościami związanymi z włosami. Pierwszym przejściem ze stanu „dzikości” w pewien ustalony porządek kultury były postrzyżyny. Obrzęd potwierdzony został przez średniowiecznych kronikarzy, znany m.in. dzięki legendzie o Piaście Kołodzieju i postrzyżynach jego syna. Chłopiec przechodził spod matczynej opieki pod opiekę ojca i otrzymywał imię, zaczynając ważny etap w swoim życiu. Więcej o znaczeniu imion słowianskich można znaleźć na stronie: http://www.imionaslowianskie.pl/

W Słowniku starożytności słowiańskich czytamy, że zbyt wczesne obcięcie włosów mogło spowodować utratę przez dziecko rozumu[3]. Do dziś panuje przekonanie, że przed ukończeniem pierwszego roku życia nie powinno się obcinać dziecku włosów, żeby nie zahamować jego rozwoju. Zatem dawnymi czasy, kiedy już nadeszła odpowiednia pora, dokonywano postrzyżyn i pierwsze ucięte dziecku włosy rodzice ofiarowywali bóstwom opiekuńczym domu[4]. Wprawdzie nie mamy takich zapisków o zaplecinach, ale na zasadzie analogii można się domyślić, że dziewczynki też musiały zmieniać swój status społeczny połączony z otrzymaniem imienia.

Drugim ważnym momentem przejścia i zmiany statusu były zaślubiny. Pannie młodej obcinano warkocz i ukrywano włosy pod czepcem. Od tej pory nie chodziła publicznie z odkrytą głową.

Oczepiny. Fetiwal Mitologii Słowiańskiej w Owidzu
Pokaz swaćby (swadźby) podczas Festiwalu Mitlogii Słowiańskiej w Owidzu

Ostatnim etapem ludzkiej egzystencji jest umieranie. Odchodząc z uporządkowanego ludzkiego świata powinno się zerwać z nim więzy, wkraczając w zaświaty. By ułatwić umierającemu przejście rozplatano warkocze i rozpuszczano włosy.

Uważano też, iż nie należy ścinać włosów w sytuacjach przedinicjalnych, czyli przed ważnymi, wręcz przełomowymi, wydarzeniami. Włosy, jakby nie było, stanowią z człowiekiem pewną kompletność. Zaburzenie jej może źle wpłynąć na resztę ciała. Stąd i współczesne obawy, że obcięcie włosów przed ważnymi egzaminami może zaburzyć prawidłowe funkcjonowanie umysłu.

Narzędzie do działań magicznych

Według zasad popularnej w kulturze ludowej magii sympatycznej to, co czynimy z częścią czegoś, odnosi się do całości. Zgodnie z tą zasadą obcięcie włosów nie oznacza zerwania łączności z ich właścicielem i wszelkie magiczne czynności wykonane na włosach czy nawet włosie udzielają się człowiekowi, do którego należał. Będąc więc w posiadaniu czyichś włosów można zaszkodzić ich właścicielowi, wywołać różne dolegliwości albo rozpalić w nim uczucie. Kazimierz Moszyński podaje taki oto przykład wykorzystania włosów w działaniach magicznych:

[…] w pewnych okolicach północno – zachodniej Rusi wieśniacy, podejrzewając jaką kobietę o zajmowanie się czarami, bronią się od niej w ten sposób, że starają się zdobyć kilka wyczesanych przez nią włosów i umieszczają pod biegun wrót: jak te włosy skręcane są przy otwieraniu i zamykaniu wrót, tak będzie się jakoby skręcało ciało wiedźmy, przyprawiając ją o wielkie cierpienia[5].

Na Śląsku wierzono, że dla zdobycia wzajemności należy zakręcić własny włos wokół guzika ukochanej osoby[6]. O innych magicznych sposobach zdobycia serca ukochanej lub ukochanego (niekoniecznie przy użyciu włosów) można poczytać w artykule Magia miłosna.

Zarówno K. Moszyński jak i H. Biegeleisen pisali w swoich pracach, że ludzkie włosy nie powinny trafić też do ptasich gniazd jako budulec, ponieważ wierzono, że wywoływało to bóle głowy właścicieli owych kosmyków. Starano się więc zawsze usunąć obcięte włosy, na przykład paląc je.

Księżyc a ścinanie włosów

Podejmowanie działań, które mają przynieść zamierzony efekt, często uzależnia się od faz naturalnego satelity Ziemi. Skoro siejemy i sadzimy, gdy Księżyca przybywa, podobnie jest ze ścinaniem lub malowaniem włosów. Jeśli chcemy, żeby szybko odrastały albo pragniemy, by kolor dłużej się utrzymywał, wykonujemy te zabiegi w pierwszej fazie Księżyca. Jeśli chcemy, aby włosy rosły powoli, ścinamy je, gdy Miesiąca ubywa.

Magiczne działania upiększające włosy

Piękne, zdrowe, długie włosy są nie lada atutem zarówno mężczyzn jak i kobiet. Wobec tego często stosowano różnego typu zabiegi magiczne przy użyciu odpowiednich roślin. W Zielniku Syreniusza (1613r.) można znaleźć informację, że bylicaboże drzewko włosy śliczne czyni tak na głowie, jako w brodzie[7]. W okolicach Bochni dziewczęta myły włosy w odwarze z pędów grochu, żeby były długie i kręcone niczym grochowina, a w pobliżu Płocka używano do tego odwaru z tataraku. Na Podolu liście kopytnika smażono w tłuszczu i smarowano głowę, by pobudzić porost włosów. A w okolicach Bóbrki małym dziewczynkom w pierwszych tygodniach życia wkładano do kąpieli liście leszczyny i podsuwano je pod plecki niemowlęcia, co miało zapewnić w przyszłości długie, piękne włosy[8]. Recepty na piękne włosy znajdziemy też w Zielniku czarodziejskim J. Rostafińskiego. Możemy tam przeczytać, że hebd, dziś znany jako dziki bez hebd, roślina zielna ma takie oto działanie: Okłady z liści uczynią fryzurę bardzo długotrwałą. Natomiast złotnik, czyli złotnica żółta: Głowę ogoliwszy, a potem korzeniem nacierając, czyni włosy kędzierzawe. Wśród roślin pozytywnie wpływających na włosy Rostafiński wymienia: pokrzywę (konkretnie jej korzeń), rzodkiew, słonecznik, żyto oraz lilię[9].

Podsumowanie

Jak widać wierzenia naszych przodków wciąż w pewnym stopniu funkcjonują w naszej kulturze. A niektóre z wymienionych ziół, na przykład pokrzywa, słonecznik, rzepa wciąż są stosowane, dzięki swoim właściwościom fitoterapeutycznym.

Monika Maciewicz

Zdjęcie główne artykułu jest własnością Slavicbook i za zgodą właścicielki Wiktorii Korzeniewskiej zostało zaczerpnięte z Instagrama: https://www.instagram.com/p/BzAP3LUIIix/


[1] Kazimierz Moszyński, Kultura ludowa Słowian, Warszawa 1967, t. II, s. 611- 612.

[2] Magdalena Kowalska – Cichy, Magia i procesy o czary w staropolskim Lublinie, Lublin 2019, s. 40- 41.

[3] Słownik starożytności słowiańskich, t.4, s.250.

[4] Stanisław Urbańczyk, Dawni Słowianie. Wiara i kult, s.55.

[5] Kazimierz Moszyński, tamże, s. 294.

[6] Kultura ludowa śląskiej ludności rodzimej, pod red. D. Simonides i P. Kowalskiego.

[7] Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych. Słownik Adama Fischera, pod red. Ł. Łuczaja, M. Kujawskiej, J. Sosnowskiej, P. Klepackiego, Wrocław 2016, s. 95.

[8] Tamże, s.157, 210, 221, 312, 480.

[9] Józef Rostafiński, Zielnik czarodziejski, Sandomierz 2018,s. 151 – 152

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.